Łukasz Trałka uważa, że reprezentacja Polski musi już teraz wykonać krok do przodu

• Trwa zgrupowanie reprezentacji Polski. Biało-czerwoni przygotowują się do spotkań eliminacji MŚ z Litwą oraz Maltą. Najświeższe informacje na TVPSPORT.PL, a także w TVP SPORT.
• "Nowy Wojciech Szczęsny" w reprezentacji!? Wszystko jest już jasne!
• Nawet Lewandowski na to czekał. Reprezentacja będzie miała doping na Narodowym
• Polscy piłkarze "giną" za granicą? Probierz i Lewandowski postawili diagnozę
• Probierz wskazał nowego lidera kadry. "Będzie silnym punktem"

Nowi liderzy i zaskoczenie w pomocy. Tak ma wyglądać skład na Litwę

Czytaj też

Nowi liderzy i zaskoczenie w pomocy. Tak ma wyglądać skład na Litwę

Radosław Laudański (TVP Sport): – W 2009 roku miałeś okazję mierzyć się z reprezentacją Litwy. Jak wspominasz tamto spotkanie? 
Łukasz Trałka: – To już było tak dawno temu, że nie pamiętam tego zbyt dobrze. Teraz próbuję wracać myślami do tych czasów, jednak mamy do czynienia z zupełnie inną historią. Nie wiem czy ktokolwiek z piłkarzy obecnych wówczas na boisku gra jeszcze w piłkę. 

– W reprezentacji Polski występowałeś głównie w latach 2008-2009. Czy uważasz, że trafiłeś do niej zbyt wcześnie i w późniejszym okresie mógłbyś dać więcej tej drużynie? 
– Zależy od tego, jak interpretujemy młody wiek. 21-22 lata to już nie jest taki młody zawodnik, za takowego można uznać 16 lub 17-latka. Nie zastanawiałem się nad tym, czy dałbym więcej. Gdybym mógł, to pewnie dałbym więcej. Grałem tylko w meczach towarzyskich. Przez dwa lata pojawiałem się w kadrze Leo Beenhakkera. Kilka razy znalazłem się również na ławce, jednak nigdy nie było dane mi zagrać spotkania o punkty. Pewnie nie miałem na tyle umiejętności i potencjału, aby później w tej reprezentacji grać. Nie ma w tym żadnego drugiego dna ani żadnej większej historii. 

– Wtedy tamtym okresie zaufał tobie Leo Beenhakkeer. Oprócz ciebie, powoływał również wielu nieoczywistych zawodników. Czy w kadrze było wtedy czuć, że po Euro 2008 selekcjoner ma już najlepszy czas za sobą?
– Nie byłem w to zaangażowany i nie mam pojęcia czy jego relacje wyglądały wtedy dobrze. Ja w tamtym okresie dopiero zaczynałem swoją przygodę z reprezentacją. Historia każdego trenera kończy się w ten sam sposób i w końcowym rozrachunku zawsze będą bronić go tylko wyniki. Selekcjonerzy tak mają, że jeśli osiągasz dobre rezultaty, wygrywasz eliminacje, jedziesz na duży turniej, to jest to klucz do tego, aby zostać na dłużej. Na tej podstawie są też podejmowane decyzje. 

– Przejdźmy do teraźniejszości. Dziś dysproporcja między polską a litewską piłką jest większa niż 2009 roku. Chyba nie spodziewamy się niczego innego niż pewna wygrana i obiecujące wejście w eliminacje? 
– Jeśli chociaż przez sekundę zastanawiamy się nad tym, co może nas czekać w najbliższych meczach, to oznacza to, że mamy do czynienia z pewnym znakiem zapytania. Reprezentacja Polski musi wygrywać z takimi zespołami i nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że tak się stanie. Mimo że historia meczów z Litwą i zespołami podobnego pokroju dała nam w kość, to musimy mieć kadrę, która łatwo radzi sobie w takich spotkaniach i myśli nad tym, co czeka nas dalej. Widać po powołaniach trenera Probierza, że selekcja powoli dobiega końca. Zostali zabrani sprawdzeni żołnierze. Mało mamy nieoczywistych zawodników. Musimy wygrać i budować tę kadrę dalej. 

– To czas na eksperymenty? Powołanie dostał Mateusz Skrzypczak, który bardzo dobrze radzi sobie w Jagiellonii Białystok. Powinien zagrać w najbliższych meczach? 
– Biorąc pod uwagę rangę przeciwnika, dałbym mu szansę. Nie wiem czy trener Probierz będzie na tyle odważny, aby dać mu zagrać. To dla tego chłopaka wielkie wydarzenie. Mamy ze sobą bardzo dobre relacje i jego rozwój może być to przykładem dla wielu piłkarzy. Pokazał wszystkim, że można. Trzy lata temu powiedzielibyśmy, że mamy do czynienia ze skalą talentu, która pozwala na występy w reprezentacji Polski. 

Nowi liderzy i zaskoczenie w pomocy. Tak ma wyglądać skład na Litwę

Czytaj też

Nowi liderzy i zaskoczenie w pomocy. Tak ma wyglądać skład na Litwę

"Rozliczanie Roberta z niestrzelonych bramek jest nie na miejscu"

Czytaj też

"Rozliczanie Roberta z niestrzelonych bramek jest nie na miejscu"

– Co sprawiło, że zupełnie nieoczekiwanie wszedł na tak wysoki poziom? 
– Doszedł do tego ciężką pracą, nigdy w siebie nie zwątpił. Do tego trzeba mieć mocny charakter, mentalność i silne samozaparcie, aby nie zwąpić w siebie chociaż przez chwilę. On takiego momentu nigdy nie miał i pewnie go mieć nie będzie. Pokazał, że można wyskoczyć z drugiego lub nawet trzeciego szeregu. Bardzo mocno trzymam za niego kciuki, ponieważ wiem jak mocno liczy na to, aby zagrać z orzełkiem na piersi. To pewnie jego największe marzenie i jest tego naprawdę blisko. Nawet jeśli nie wyjdzie na boisko od początku, to być może wejdzie z ławki rezerwowych. Dawidowicz ma kontuzję, myślę jednak, że nawet jeśli by jej nie miał, to nie jest na tyle pewnym punktem reprezentacji, aby zaczynać ustalanie składu od niego.

– Dobry czas ma ostatnio w Feyenoordzie Kuba Moder. Dość długo na niego musieliśmy czekać. Teraz chyba w końcu selekcjoner może wokół niego budować drużynę? 
– Jak najbardziej. Jeszcze niedawno miał problem z regularną grą, ponieważ nie jesteś w stanie wrócić do optymalnej dyspozycji, jeśli co tydzień nie dostajesz minut. Zwłaszcza, że mówimy o piłkarzu wracającym po poważnej kontuzji. Feyenoord jednak w niego uwierzył i Kuba stając się piłkarzem wyjściowej jedenastki od pierwszego momentu pokazał ogromny potencjał. Nie jest łatwo wrócić po takich perturbacjach z kontuzjami i regularnym graniem. On wskoczył od razu do pierwszego składu i nie widać po nim, że przez dłuższy czas nie występował na boisku. Bardzo dobrze radzi sobie na pozycji numer sześć, zwłaszcza jeśli chodzi o odbiór i podania. Pokazał to nawet na poziomie Ligi Mistrzów. Obecnie wygląda świetnie. 

– Czujesz się zaniepokojony faktem, że nasi ofensywni piłkarze mają pewne problemy? Kontuzjowani są Zieliński i Zalewski. Do tego Urbański obniżył loty we Włoszech. Jakby tego było mało, w ostatnich tygodniach zaciął się również Piątek. Możemy mieć problem z tworzeniem sytuacji bramkowych?
– Nie boję się o brak sytuacji bramkowych, biorąc pod uwagę skalę przeciwnika. To też jest jednak taki moment, w którym reprezentacja może pomóc piłkarzom. Kilku z nich średnio wygląda w klubach lub ma problem z regularną grą. To dobry moment na złapanie minut. Gra z orzełkiem na piersi to dla nich ogromne wyróżnienie. Kuba Moder podkreślał, że w trudnych momentach bardzo dużo dała mu reprezentacja. Utrzymało go to przy życiu, a Michał Probierz od czasu do czasu dawał mu szansę. Nie zawsze grał wtedy dobrze, jednak sam fakt bycia na boisku zapewniał nadzieję na przyszłość. Niektórych zawodników ta kadra może pociągnąć do przodu. Kiedy piłkarz zagra dobry mecz w reprezentacji, to klub również się o tej historii dowiaduje. 

– Mimo wszystko wydaje się, że Nicola Zalewski i Piotr Zieliński są piłkarzami trudnymi do zastąpienia. Ich brak będzie mocno widoczny?
– Patrząc na to jak graliśmy w ofensywie, pewnie będzie brakowało Zalewskiego. To jeden z nielicznych zawodników, który potrafi w pojedynkę stworzyć sytuację lub zdobyć bramkę. Na niego zawsze mogliśmy liczyć. Piotr Zieliński w ostatnim czasie częściej był ustawiany niżej, zarówno w kadrze jak i klubie, być może ze względu na wiek. Rzadziej oglądamy go w ofensywie przy Robercie Lewandowskim. Pewnie również będzie go brakować, jednak jest to dobra okazja, aby wypróbować kogoś innego. Z kim, jak nie z Litwą i z Maltą? 

– Jak do tej pory podoba się Tobie reprezentacja Michała Probierza? Czy po odpadnięciu z Ligi Narodów dostrzegasz jakieś pozytywy, czy jednak spodziewałeś się więcej? 
– Trudno powiedzieć, że ta kadra idzie w dobrą stronę. Tak naprawdę, aby użyć takiego stwierdzenia trzeba mieć ciągłość kilka meczów. Wtedy widać, że coś zostało zbudowane i ta drużyna ma swój styl, rozegranie, ustawienie. W takiej sytuacji grupa siedmiu lub ośmiu zawodników jest ze sobą zgrana. Obecnie trudno stwierdzić, abyśmy posiadali taki kręgosłup. Czasem gramy lepiej, czasem gorzej, jedna połowa wygląda dobrze, druga źle. Czasem przytrafia się lepsze spotkanie, po czym przychodzą dwa słabsze. Cały czas idziemy od brzegu do brzegu. Trzeba pamiętać również o tym, że był to czas, aby sprawdzić kilku chłopaków. Z tego względu po części można to zrozumieć, ponieważ widzieliśmy różne składy i ustawienia personalne. Przychodzi jednak taki czas, w którym Michał Probierz musi położyć swój stempel na tej reprezentacji. Kiedy to zrobić jak nie teraz, osiągając dobre wyniki z takimi przeciwnikami? Musimy ruszyć do przodu. 

– Czekają nas również ważne rozstrzygnięcia w Lidze Narodów. Wolałbyś, aby do naszej grupy trafiła Holandia czy Hiszpania? 
– Mimo wszystko chyba przyjemniej będzie biegać za Holendrami niż za Hiszpanami, ponieważ La Furia Roja będzie wymieniać jeszcze więcej podań. Na razie oba te zespoły są poza naszym zasięgiem i możemy zrobić z nimi dobry wynik raz na około dziesięć spotkań. Całościowo to półka wyżej niż my. Wolałbym, abyśmy trafili na Holandię.

Polska – Litwa. Gdzie oglądać mecz el. MŚ 2026?

Transmisja starcia z Litwą w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, smart TV i hBBTV oraz TVP 1. Mecz skomentują Mateusz Borek i Grzegorz Mielcarski. Studio przedmeczowe poprowadzi Patryk Ganiek, a jego gośćmi będą Janusz Michallik, Artur Wichniarek oraz Dariusz Szpakowski. Reporterami będą Maja Strzelczyk i Hubert Bugaj, a za analizę boiskowych wydarzeń odpowiedzialni będą Kacper Tomczyk oraz Jakub Wawrzyniak. 

W internecie będą dostępne alternatywne transmisje z tego meczu: z atmosferą stadionu oraz z widokiem na komentatorów.

El. MŚ 2026, mecz Polska – Litwa [szczegóły transmisji]

Kiedy mecz: 21 marca (piątek), godzina 20:45
Gdzie oglądać: od 18:15 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV, HbbTV, od 20:25 w TVP 1
Komentatorzy: Mateusz Borek, Grzegorz Mielcarski
Prowadzący studio: Patryk Ganiek
Reporterzy: Hubert Bugaj, Maja Strzelczyk, Kacper Tomczyk (analiza)
Goście/eksperci: Janusz Michallik, Artur Wichniarek, Dariusz Szpakowski i Jakub Wawrzyniak (analiza)

"Rozliczanie Roberta z niestrzelonych bramek jest nie na miejscu"

Czytaj też

"Rozliczanie Roberta z niestrzelonych bramek jest nie na miejscu"